Ratownicza interwencja braci Talewskich: Strażak i strażnik leśny wybawili uwięzionego psa
Henryk i Tadeusz Talewscy, będący odpowiednio strażakiem i strażnikiem leśnym, okazali się bohaterami dla jednego z czworonożnych mieszkańców gminy Borzytuchom. Doszło do tego, gdy pies, który uciekł z domu w czasie burzy, zaplątał się łańcuchem dookoła drzewa znajdującego się w młodniku. Alarm o wyciu słyszanym z terenu młodnika podnieśli przerażeni grzybiarze, którzy początkowo zakładali, że to odgłos wydaje wilk.
W piątkowe popołudnie, jeden z grzybiarzy nawiązał kontakt telefoniczny z Tadeuszem Talewskim, strażnikiem leśnym. Opowiedział mu o niepokojących dźwiękach dochodzących z lasu. Kiedy bracia dotarli na miejsce, ku swojemu zdziwieniu odkryli, że źródłem hałasu jest zakleszczony pies. Pies był przerażony i próbował uwolnić się ze swojej niewoli. Ciekawym jest fakt, że zdarzenie to miało miejsce w Dzień Leśnika – podkreślają pracownicy Nadleśnictwa Bytów.
Ale to nie tylko strażnik leśny brał udział w tej akcji. Tadeusz poprosił o wsparcie swojego brata Henryka, który pełni funkcję prezesa jednostki OSP Niedarzyno. Razem wyruszyli w gąszcz lasu, kierując się odgłosami wydawanymi przez uwięzionego psa.
Henryk Talewski: „Grzybiarze uciekli, obawiając się, że to wilk. Ale zanim to zrobili, zadzwonili do mojego brata, strażnika leśnego. Ruszyliśmy na pomoc. Musieliśmy przebijać się przez gęstwinę. W końcu zobaczyliśmy psa, który był zaplątany łańcuchem dookoła drzewa. Nikt go tam celowo nie przywiązał”.