Biogazownia w Piaszczynie: kiedyś kwitnący biznes, dziś upadłe miejsce

Biogazownia w Piaszczynie: kiedyś kwitnący biznes, dziś upadłe miejsce

Raz była to gospodarcza gwiazda miejscowości Miastko, lecz po kilku latach intensywnej działalności przyszła jej upadłość. Obecnie, pomieszczenia biogazowni rozsiane są po całym Piaszczynie i stały się łatwym celem dla złodziei, którzy zdecydowali się na kradzież niezwykle cennych urządzeń oraz sprzętu.

Z informacji wynika, że złodzieje ukradli różnego rodzaju przedmioty. Wśród nich były spawarki i kosiarki, które mogą być łatwo odsprzedane. Możliwe, że przestępcy postanowili skorzystać z okazji, kiedy niegdyś tętniący życiem zakład znalazł się w stanie zaniedbania. Teren biogazowni nie jest już strzeżony ani odpowiednio oświetlony, co czyni go łatwym łupem dla przestępców.

Piotr Milda, radny z Piaszczyny reprezentujący gminę Miastko, opowiadał o tym jak ponad dekadę temu wydawało się, że biogazownia będzie prawdziwym hitem. Wywołało to wiele kontrowersji – pojawili się zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy tej inwestycji. Mimo to, zakład zaoferował mieszkańcom nowe miejsca pracy i przez kilka lat działał bardzo dobrze. Niestety, później zaczęły się pojawiać problemy.

Piotr Milda uważa, że początek upadku biogazowni wiąże się z faktem, że działała tam również gorzelnia. Według niego, gdyby była to tylko biogazownia, możliwe że dalej by funkcjonowała. – Niestety rynek gorzelniany zaczął się załamywać. Doszedł do nas tani spirytus z Ukrainy, a jednocześnie koszty utrzymania zakładu rosły. Musieli płacić między innymi za usuwanie produktów ubocznych fermentacji, co znacząco wpłynęło na finanse zakładu – mówi radny.